menu
Jesteś tutaj: Home / Dla Mieszkańca / Aktualności

Zachęcamy do przeczytania

kolejnego wywiadu z cyklu " Z pasją przez życie"

Z Pasją przez życie: Marek Ogiełło

Kolejny sportowy akcent w ramach naszego cyklu. O swojej wieloletniej karierze trenerskiej opowiedział nam Marek Ogiełło, założyciel klubu UKS Delfin Jastarnia, którzy w przyszłym roku będzie obchodzić jubileusz piętnastolecia funkcjonowania.  

Oskar Struk: W jaki sposób odkrył Pan w sobie pasję do tak niszowego sportu, jak pływanie w płetwach?

  Marek Ogiełło: Występuje ogromny problem z właściwym nazewnictwem tej dyscypliny sportu. Jesteśmy członkiem Polskiego Związku Płetwonurkowania, przez co jesteśmy przydzielani do turystyki podwodnej, a nie do sportu. Taki stan rzeczy negatywnie wpływa na rozdzielanie środków. Sposobem na rozwiązanie tego problemu jest zmiana nazwy Związku, która miałaby odnosić się   do pływania szybkiego w płetwach. Kiedy burmistrzem Jastarni był Pan Mieczysław Struk, dyrektorem szkoły podstawowej Pan Adam Drzeżdżon, a  dyrektorem hotelu Neptun Pan Adam Krupa, pojawił się pomysł, aby wykorzystać morski charakter Jastarni i nauczyć dzieci pływać. Dzięki dobrej woli  wspomnianych osób zaczęło się dziać coś pozytywnego. Zostałem zatrudniony jako nauczyciel pływania. Korzystaliśmy darmowo  z basenu zlokalizowanego w hotelu Neptun, a Pan burmistrz zapewnił transport z Jastarni do Juraty.  Przez trzy lata uczyłem dzieci pływać. Pomyślałem, że skoro tak dużo dzieci umie pływać, to trzeba je jakoś zagospodarować. Wówczas podjęliśmy decyzję, że zakładamy klub pływacki, ale na naszym terenie nie było basenu 25-  metrowego. Żeby nie zniechęcić młodzieży do uprawiania sportu, musieliśmy znaleźć dyscyplinę, która dawałaby szansę na rozwój i jednocześnie uwzględniała nasze ograniczenia obiektowe.  Skonsultowałem się z osobami znającymi specyfikę tej dyscypliny i w ten sposób zrodziło się moje zainteresowanie pływaniem w płetwach. W większość członkami  naszego klubu były dziewczyny, gdyż chłopcy częściej wybierali siatkówkę, która również  prężnie się wtedy rozwijała.

- Na czym polega różnica pomiędzy pływaniem w płetwach a pływaniem klasycznym?

- Sprawa jest dość prosta, żeby pływać w płetwach trzeba nauczyć się pływać wszystkimi czterema stylami. To jest podstawa. 60% treningu stanowi pływanie klasyczne. Kształtowanie cech motorycznych i wydolnościowych jest dokładnie takie same. Różnica zasadnicza polega  na tym, że pływając w monopłetwie pracujemy tylko nogami i tułowiem, rąk praktycznie nie używamy. Ponadto, zawodnik musi być wyposażony w rurkę oddechową, czołową i w monopłetwę, którą ludzie często porównują do ogona syrenki.

- Co uznałby Pan za swój  największy sukces w pracy trenerskiej? 

- Największym moim sukcesem jest to od czego wyszedłem. Bezpieczeństwo dzieci nad wodą. Wiadomo, że rodzice ciężko pracują w wakacje, nie mając nad nimi zbytnio kontroli. Przez prawie dwadzieścia lat na Półwyspie Helskim nauczyłem pływać kilka tysięcy dzieci. Sukcesem sportowym jest to, że udało się wyłowić kilka „perełek”, które zostały zagospodarowane dla sportu. Od drugiego roku funkcjonowania klubu, aż do dziś  mamy w swoich szeregach reprezentantów Polski.

- Na przestrzeni lat funkcjonowania klubu wychował Pan sobie następców, gdyż Pana byli zawodnicy są obecnie trenerami. To chyba najlepszy dowód dobrze wykonanej pracy?     

- Czas leci, człowiek jest coraz starszy. Wartościowe jest to, że poprzez swoją postawę trenerską pokazałem wielu młodym ludziom, że można w tym wszystkim znaleźć trochę przyjemności, dając odrobinę radości innym. Jest to również sposób na życie. 80% moich byłych zawodników ma uprawnienia ratownika wodnego. Potrafiłem zaszczepić w nich  bakcyla do uprawiania sportu i do prowadzenia aktywnego trybu życia. Cześć zawodników studiuje lub jest absolwentami AWF-u. Pływanie to jest podstawa wszystkiego, dlatego korzystając z warunków, wielu moich byłych podopiecznych zajmuje się pracą  związaną  z wodą, np. prowadząc szkolenia żeglarskie, do których mamy znakomite warunki. 

- Jedna z Pana zawodniczek kontynuuje karierę seniorską. Jak prowadzi się zawodnika o klasie mistrzowskiej?           

- Ja jako trener jestem człowiekiem bardzo wymagającym, oschłym. Sport wymaga wyrzeczeń, samodyscypliny oraz zawierzenia swojemu trenerowi, że droga, którą wytyczył jest właściwa i doprowadzi do celu.  Dobrym przykładem jest Agata Struck, która przyszła do mnie po nauce pływania. Losy były przeróżne. Wylała wiele łez, usłyszała ode mnie wiele cierpkich słów. Niejednokrotnie się kłóciliśmy, ale efekt tego jest taki, że Agata może pochwalić się międzynarodowym certyfikatem  klasy mistrzowskiej. Na mistrzostwach świata juniorów trzykrotnie zakwalifikowała się do ścisłego finału. Podobne rezultaty osiąga już jako seniorka. Niewiele brakowało, aby wystartowała w Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich - World Games, które w tym roku odbyły się w we Wrocławiu. O braku jej powołania do reprezentacji zdecydowały względy pozasportowe. Oboje bardzo to przeżyliśmy, ale jest to bodziec do jeszcze cięższej pracy przed kolejnymi Igrzyskami. Agata może służyć jako przykład dla młodszych zawodników.

-  Jest Pan trenerem bardzo doświadczonym. Jak z Pana perspektywy zmieniło się podejście dzieci do sportu na przestrzeni tych wielu lat?

Dla mnie i dla moich kolegów porażką  był brak powołania do reprezentacji szkoły. Dziś tak się czasy zmieniły, że wielu młodych ludzi uważa, że reprezentowanie szkoły to jest wstyd. Jednocześnie jestem pełen podziwu dla tych młodych ludzi, którzy przychodzą do mnie na treningi  i ciężko pracują.

      - Skąd, pomimo upływu lat czerpie Pan energię do dalszej pracy?

- Najważniejsze, że wciąż znajduje się młodzież, która ma ochotę na ciężką pracę. Poprzez sport dzieci uczą się współpracy w grupie, zawierają nowe przyjaźnie. Skoro chcą przychodzić do mnie to znaczy, że robię to w miarę dobrze. Dla mnie jest  to sposób,  żeby wciąż czuć się młodym i nie mieć czasu na starzenie się, bo nadal mam wiele do zrobienia.

      - Na zakończenie: jakie jest Pana zawodowe marzenie?

- Marzeniem każdego trenera jest to, aby jego zawodnik wystąpił w Igrzyskach Olimpijskich. Dla nas takimi Igrzyskami są wspomniane wcześniej World Games. Mam nadzieję, że Agacie lub innemu mojemu zawodnikowi uda się w przyszłości wziąć udział  w tych zawodach.    

Wywiadu udzielił: Marek Ogiełło.

Rozmawiał: Oskar Struk.